Ustaweczka przy drewnianym domku i na stacji we Władku:
I już na miejscu…
Nasza łajba!
Rzut oka na port rybacki i PŁYNIEMY !!
Aż się boję pomyśleć o co Darkowi chodzi…
Dłużące się minuty w drodze na łowisko…
No to jedziemy z tym koksem!
No i tak sobie wesoło mijał czas, każdy coś tam sobie łapał, aż tu nagle Darek wyciągnął prosiaka…
(Potem przyznał się, że kupił rybę w Realu, a znajomy płetwonurek zaczepił mu ją na hak. Nawet ktoś wypatrzył metkę z kodem paskowym)
Tak mijały kolejne godziny i powoli trzeba było kierować się w stronę suchego lądu… Niektórym czas mijał na radosnym love story, innym na regenerowaniu sił, a jeszcze innym na przywróceniu równowagi alkoholu we krwi. 😉
(konkurencja miała mniej wygodnie) 🙂
I wreszcie home… sweet home…
Cumujemy!
Następnym razem będzie grubsze polowanie… Już upatrzyliśmy łajbę!
Co dziś mamy na kolację? Cooooooooooo?