Pogoda startowa nie napawała optymizmem…
Za to nastroje były dobre,
gdyby nie ta pernamentna inwigilacja! 🙂
Nawet się nie obejrzałem, jak dojechaliśmy na Hel. A tam przywitało nas słoneczko!
…i meduzy.
Szybki obiadek, pogaduchy…
i już śmigaliśmy dalej.
Kolejny postój. Zapora i wieża widokowa w Żarnowcu.
Spadnie ktoś czy nie?
Wejście męczące, ale widoki piękne…
Kolejne kilka kilometrów jazdy i jesteśmy na miejscu proponowanego rozpoczęcia sezonu 2007. Wybór chyba ze wszech miar słuszny!
Wycieczka była rewelacyjna! Dziękuję Wam wszystkim za towarzystwo, atmosferę i organizację. Oby tak częściej!