Wczoraj zaklikał do mnie Stryker z propozycją przejażdżki, a że dostałem wolne to pomyślałem sobie o ognisku. Pomimo błyskawicznego pomysłu udało się nam zebrać ekipę w składzie: Scorpion, Stryker, Mareczek, Kamis, Robert, Chuda, Magduśka, Kamila i pojechaliśmy nad jezioro Tuchomek gdzie dołączył do nas miejscowy Kacza. 🙂
Poszukiwania suchego materiału na ognisko niestety nie zostały udokumentowane, jak również rozpaczliwe próby rozniecenia ognia, przy którym pomógł znaleziony przedni panel telewizora Unimor. Solidna stara sklejka (a nie te dzisiejsze plastiki) wybitnie przyczyniła się do zwycięstwa płomieni nad wilgocią.
Widać było kto pracował a kto się przyglądał…
Ale efekty pracy wkrótce zostały nagrodzone:
…i można było przystąpić do pieczenia i spożywania.
W pewnym momencie Mareczek poprosił wszystkich o skupienie i uwagę…
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kupujcie Burgmany 650! 🙂
Kamisa to wzięło…
i już śpiewał: ZAWSZE CHCIAŁEM MIEĆ TAKIE COŚ…
…WŁAŚNIE PO TO, BY WOZIĆ JĄ:
Przyglądał się temu, z niewzruszonym spokojem, Gandalf ekipy s3m – Stryker.
I pokiwawszy tylko głową odszedł w kierunku swojego rumaka, by po chwili zniknąć nam w oddali.
Do następnego razu!